W lodzie widoczne są Male pęcherzyki powietrza, w których zawarte są informacje o klimacie, jaki panował, gdy zamarzała woda. Wysokość temperatur globalnych ocenia się na podstawie grubości warstw lodu. Znaleźć też można informacje o zjawiskach naturalnych, które naukowcy potrafią odczytać. Zatem próbki lodu zawierają informacje o zmianach zachodzących na przestrzeni tysięcy lat. Badania dowiodły, że na przestrzeni 100 tyś. lat, ani wcześniej, ani później nie wystąpiło tak wysokie stężenie siarczanów w lodzie, co wskazuje na jakąś katastrofę naturalną, a tak olbrzymia ilość kwasu siarkowego może pochodzić tylko z potężnej erupcji wulkanu. Potężne erupcje wytwarzają potężne ilości gazów, m.in. siarczanów, które w powietrzu zmieniają się w kwas siarkowy. Ilość siarczanu w lodzie wskazuje, że tamten wybuch był kilkaset razy większy od potężnego wybuchu wulkanu Pinatubo, jaki miał miejsce w latach dziewięćdziesiątych. Musiała być to potężna katastrofa, przerastająca nasze wyobrażenie. Zauważono, że starsza próbka ma większą gęstość, dlatego jest w stanie utrzymać w sobie więcej gazów, a siła wybuchu zależy od zawartości gazów w magmie. Wyrzucone pyły pokryły obszar dziesięciokrotnie większy od Kalifornii, a do atmosfery przedostały się 2 mld ton kwasu siarkowego. Była to największa erupcja wulkanu w historii człowieka rozumnego. Wiadomo, ze wszystko w pobliżu wulkanu musiało ulec zagładzie. Obecnie ludzie są w stanie przewidzieć erupcje wulkanów i zaalarmować odpowiednie służby. Wtedy człowiek nie Mia takiej możliwości, a opadający popiół niesie zagładę wszystkiemu na czym osiądzie. Szacuje się, że chmura pyłu musiała wtedy pokryć obszar 4 mln km kwadratowych. Na Indie opadła piętnastocentymetrowa warstwa popiołu. Pierwsze zagrożenie to trudności z oddychaniem. Osiadły pyl zanieczyścił środowisko, a z nim wszystko, potrzebne pradawnym ludziom do życia. Skażeniu ulęgła także woda. Opad takiej ilości popiołu spowodował wyginięcie niemal całej roślinności. Popiół pokrył ogromny obszar w ciągu kilku dni.