Rate this post

Na pierwszy rzut oka ktoś wydaje się niezwykle sprawny, ponieważ wszystkim dookoła rozpowiada o swoich osiągnięciach. O innym ? ?milczku” ? powiadają, że chyba nic nie robi, bo nie ma czym się pochwalić. Głębszy wgląd w sytuację ujawnia, że gaduła to ?krowa, która dużo ryczy”, a ?milczek” pracuje dobrze. Nie rozwodzi się nad wynikami roboty, bo czuje się zobowiązany tak pracować. Nie wydawajmy więc pochopnych ocen: jaki to nieuprzejmy człowiek, nie ustępuje miejsca innym, nie pomaga przy zdejmowaniu bagażu z półki w przedziale kolejowym, nie bierze udziału w życiu towarzyskim, w zebraniach związkowych, w akcjach społecznych. A może nie czuje się dobrze, boli go brzuch, złapał go kurcz, nie może dźwigać, bo miał niedawno ciężką operację, czuje się osłabiony, gdyż jest na ostrej diecie itp.? Starajmy się zrozumieć niesprawność innych, także naszych dzieci. W dzieciństwie uczyłem się nienadzwyczajnie, nie lubiłem z rodzicami chodzić do kina, do teatru, nawet do cyrku. Rodzice interpretowali tę niechęć jako objaw braku zainteresowań, tępactwo. Tymczasem ja po prostu nie widziałem, co pisze nauczyciel na tablicy, co dzieje się na- ekranie, ponieważ byłem krótkowzroczny. Kiedy się sprawa wyjaśniła i dostałem okulary, widowiska zaczęły być atrakcyjne, nauka poszła lepiej, byłem sprawny w grach sportowych. Ocenę zachowania się innego człowieka relatywizujemy zazwyczaj do bliskich nam celów, własnych preferencji, nieuzasadnionych założeń. Tymczasem bywa tak, że nasze supozycje okazują się całkowicie mylne.

Praca to także..
Od współczesnego człowieka wymaga się, by był zorganizowany. Zorganizowany to znaczy też, by niezależnie od tego, czy żyje w rodzinie czy nawet sam jak palec, był dla innych jednoosobową instytucją spełniającą różne funkcje, by był fabryką, bankiem pożyczkowym, klubem, żłobkiem, przedszkolem i szkołą, garkuchnią, wypożyczalnią sprzętu domowego i książek. I wyobraźmy sobie, że znalazł się taki niezwykły człowiek, który działał jak najsprawniejsza organizacja, ale sprawność jego napotykała przeszkody nie do przebycia. Pracował wspaniale, ale coraz częściej brakowało surowca i miał przestoje. Był doskonałym kierowcą, ale ceny benzyny i eksploatacji wozu nakazywały mu na podstawie prostego rachunku ekonomicznego, który polegał na zaglądaniu do portfela, zrezygnować z jazd dla przyjemności i z mniej ważnych wypraw. Był bankiem dla przyjaciół i znajomych, ale musiał ogłosić upadłość z powodu niewypłacalności dłużników. Był punktualny, ale zaczął się spóźniać, ponieważ rodzina w całkiem nieodpowiednim momencie zachorowała, ponieważ zjawiały się ekipy remontowe, komisje mieszkaniowe, wyłaniały się sprawy o wiele ważniejsze niż te codzienne, które musiały zostać odsunięte na drugi plan ustępując miejsca niecodziennym. Obserwujemy wzrost niesprawności, lawinę zaniedbań indywidualnych i instytucjonalnych, której nie możemy zahamować naszymi staraniami, zaklęciami, petycjami, monitami, odwoływaniem się do wyższych instancji. Wyczerpujemy się energetycznie i tracimy cierpliwość oraz chęć do wytrwałego działania, zanim nasze molestowanie odniesie skutek. Tak dzieje się np. w naszych kontaktach z administracją domów mieszkalnych, która nie śpieszy się, by usunąć dokuczające nam usterki. I rezygnujemy z coraz rzadszych, wydawałoby się, bezskutecznych odwiedzin, telefonów, pisanin, niekiedy tuż przed przełamaniem muru biurokratycznej obojętności.

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.